Galeria Trzecie Oko
Każdy kto kocha fotografię powinien tu po prostu bywać. Galeria Trzecie Oko to nie tylko mistyczna nazwa. To także pełne czaru miejsce na mapie Krakowa, a właściwie to i Polski. Dlaczego?
Nasz kraj nadrabia ponad 50 lat odcięcia od „normalnego” świata. Stopień cywilizacyjnego rozwoju wyrównany przed II wojną światową upodobnił ulice Paryża i Warszawy. Nasi pradziadowie z wyższych sfer znali najbardziej ekskluzywne marki, przedmioty i miejsca, w których należy bywać w świecie. Łatwo rozróżniali tandetę od prawdziwej wartości. Po wojnie świat nie stał w miejscu i się rozwijał, a my żyliśmy w izolacji. Teraz nadrabiamy zaległości. Cieszy mnie to, że coraz więcej pozytywnych marek i produktów trafia do Polski. Coraz mniejsze są różnice. Jeszcze kilka lat temu miałem kilka takich miejsc, sieci sklepów czy produktów, w które można było zaopatrzyć się lub odwiedzić tylko na zachodzie. Na szczęście jest ich coraz mniej. Takim miejscem, które zawsze odwiedzałem z radością były między innymi salony Leica. Od kilku lat są też takie w Polsce. Jednym z miejsc – będącym salonem sprzedaży sprzętu fotograficznego tej firmy, ale także galerią fotografii jest właśnie Galeria Trzecie Oko.
Położona na pięknie odrestaurowanej ulicy Bocheńskiej w krakowskiej dzielnicy Kazimierz galeria przyciąga już z daleka okrągłym, czerwonym logiem „Leica”. To co mnie zastanowiło po wejściu do wnętrza to klimat. Klimat i duch fotografii. Hmm… To „tylko sklep” lub to „tylko galeria”, można by rzec. A jednak nie. Chyba każdy z nas ma w swej pamięci sytuacje, gdy podczas wizyty w salonie ze sprzętem foto, niekompetentny pracownik z nudą w głosie i od niechcenia „pomagał” nam w zakupach? Tu nam to nie grozi.
Owszem Leica to renomowana marka i bardzo drogi sprzęt – jednak bardzo cieszy fachowa obsługa i to, że pracownik może z równą łatwością opowiadać o sprzęcie jak i albumach wybitnych fotografów czy fotografii kolekcjonerskiej. Miło spędzić czas na rozmowie z kimś kto jest równie silnie zarażony fotografią. Może bardziej? Można zrobić zdjęcia testowe, wziąć do ręki prawie każdy model aparatu Leica, aby pomóc sobie w decyzji co do zakupu.
Estetyczny wystrój pomieszczenia, wyrafinowane oświetlenie wiszących na ścianie fotografii, które na ogół są ekspozycją powystawową (odbywają się tu często wernisaże wystaw fotograficznych często bardzo cenionych twórców) i rozłożone albumy fotograficzne – stwarzają pełną minimalistycznego spokoju atmosferę ukierunkowaną na odbiór fotografii. Witryna wypełniona wiekszością modeli aparatów z Wetzlar, tworzy równowagę pomiędzy techniczną, a artystyczną stroną fotografii. Trudno o bardziej „fotograficzne” miejsce.
Galeria Trzecie Oko to jednak nie tylko salon sprzętu Leica i galeria fotografii. To także miejsce gdzie możemy nabyć unikalne egzemplarze fotografii kolekcjonerskich i niskonakładowe wydruki artystyczne prac wybitnych fotografów. Gdy poprosimy o pokazanie tych zasobów magia staje się jeszcze większa. Modna na świecie fotografia kolekcjonerska to część rynku sztuki. U nas jeszcze raczkuje, a jednak pięknie byłoby gdybyśmy właśnie w unikalne fotografie inwestowali nadmiar gotówki, a nie w reprodukcje z Ikei. Tak. Posiadanie unikalnej odbitki, sygnowanej przez autora to lokata kapitału – często świetny prezent! W Galerii Trzecie Oko poza możliwością nabycia takich prac, mamy także możliwość nabycia podpisanych przez autora albumów fotograficznych! Nie muszę dodawać, że jeśli kupimy znakomity album – z przeznaczeniem na prezent – to jego siła znacznie wzrasta, gdy jest podpisany (siła prezentu rzecz jasna ;-)).
Taka inicjatywa znacznie podnosi rangę tego miejsca na fotograficznej mapie naszego kraju. Ja uległem czarowi galerii, jednak nie mogłem zrozumieć co sprawia, że można stworzyć tak efektowne i efektywnie oddziałujące miejsce. Okazało się, że nie byłoby Galerii Trzecie Oko bez jej właściciela i kreatora Pana Piotra Koralewskiego. Rozmowa z nim o Galerii, o fotografii i sprzęcie firmy Leica to już temat na zupełnie inny artykuł! Dlaczego? Po prostu przeczytajcie!