Mitakon Speedmaster 85 mm f/1,2

Jeden Speedmaster już mnie zadziwił. Testowany obiektyw 50 mm o świetle 0,95 wypadł w teście rewelacyjnie, burząc moją pewność siebie i wiarę w wiedzę o uznanych markach. Chińczycy pokazali klasę! Do testu Speedmastera o ogniskowej 85 mm i świetle f/1,2 podszedłem z dużym respektem. Respekt był uzasadniony! Dziwi mnie fakt małej popularności tej konstrukcji. Gdybyście wiedzieli, jak jest dobry – ustawiałyby się za nim kolejki… Nie żartuję!

Obiektyw dostarczany jest jak to produkt wyższej serii z firmy Zhongyi, czyli w miniaturowej skóropodobnej walizeczce. Wykrój wewnętrzny dostosowany jest do najdłuższej możliwości, czyli obiektywu Speedmaster z mocowaniem Sony E. Ja zdecydowałem się na zakup wersji z mocowaniem Canona, aby w razie czego łatwo się obiektywu pozbyć. Wchodził on do walizeczki bez problemu wraz z adapterem do Sony E.

Walizeczka waży ponad kilogram. Sam obiektyw to 921 gram metalu. Już to samo powinno być informacją budzącą zainteresowanie. Rozmiary słuszne — 93 mm długości i 83 mm średnicy z gwintem filtra 77 mm… Najmniejsza odległość ogniskowania 1 m. Budowa 9 elementów w 6 grupach. Przysłona 11 listkowa działa w zakresie od f/1,2 do f/16. Tyle suchych danych.

Całość bardzo dobrze wykonana, bez luzów, zakończona solidnym bagnetem mocowania. Nieco mniej ładna jest opatrzona napisem po chińsku plastykowa frontowa zaślepka.

Mitakon wzbudza szacunek swą masą i potężnymi rozmiarami. Założony na Canona wygląda bardzo kompatybilnie. Na Sony A7R jest potężnym instrumentem optycznym. Całość wyważa zdecydowanie do przodu, ale taka jasność musi być czymś okupiona. Posiadany przeze mnie onegdaj Carl Zeiss Sonnar 135 mm f/1,8 ważył także dużo, był ogromny, ale warto było robić nim zdjęcia.

Rozmiary tego chińskiego tele mnie nie przeraziły. Czekałem na efekty i kusiło mnie, aby jak najprędzej poddać go testom. Biorąc do ręki dzieło inżynierów ze wschodu, od razu zauważyłem, że pierścień przysłony działa bezstopniowo. Pierścień nastawiania ostrości porusza całą masą metalu i szkła, zwiększając jego rozmiar. Pracuje płynnie, ale pamiętajmy, że musi obsłużyć dużą wagę. Czujemy to wyraźnie. Skala jest długa, dlatego przeostrzanie ma nieco „filmowy” charakter i jest długie. To nie wada lecz zaleta — ostrzyć możemy bardzo precyzyjnie, a takie właśnie ostrzenie jest koniecznością w sytuacji, gdy głębia ostrości ma 2 mm…

No właśnie — po takim obiektywie spodziewamy się rozmytego tła, ostrości i bardzo małej głębi. Wszystko to oferuje ten obiektyw, ale na tym się nie kończy. Od przysłony 2,8 mamy referencyjną ostrość. Na otwartej przysłonie mamy aberrację chromatyczną, ale — tu uwaga — mniejszą niż w przypadku obiektywu Canon 85 mm f/1,2 II L, który znam bardzo dobrze. Aberracja łatwa do usunięcia jednym suwaczkiem — jest fioletowa. Canon oferuje rozmycia „duszkowate” na otwartej przysłonie, tworząc lekką aurę wokół ostrych obiektów. W Mitakonie jest lepiej. Ostrzej. Głębia milimetrowa, zwłaszcza przy minimalnych odległościach. „Duszki” znikome.

Obiektyw jest duży i ciężki w zestawieniu z miniaturowymi produktami Leica czy Voigtlander, jednak do profesjonalnej pracy to wyjątkowo udane narzędzie. Zabierając go ze sobą, macie pod ręką wzór krótkiego, teleobiektywu. Tak. Mitakon to nie tylko obiektyw portretowy. 85 mm to wspaniała ogniskowa do każdego zadania, w którym musimy wyróżnić pierwszy plan. W tym przypadku jest to o tyle łatwe, że przy przysłonie otwartej możemy swobodnie separować plany nawet te oddalone o kilka metrów. Zawsze uważałem, że np. w fotografii mody możemy uzyskać piękną separację od oddalonego tła, stosując ogniskową 85 mm. Więcej nie trzeba. No… Może z wyjątkiem klasy rozmyć.

Rozmycia w takiej ogniskowej potrafią być bardzo różne. Te w Mitakonie uważam za wyważone w pół drogi pomiędzy pozbawionymi wad najnowocześniejszymi konstrukcjami, takimi jak Batis 85 mm Zeissa, a klasycznymi tele jak Voigtlander 75 mm. To bardzo udana konstrukcja.

W cenie połowy Canona mamy taki sam, jeśli nie lepszy, obraz. Klienci doceniają efekt, który tak bardzo różni się od tego, co mogą osiągnąć w swoich aparatach czy smartfonach. Musicie wiedzieć, że taki obiektyw to wspaniałe dopełnienie do zooma 70–200 f/2,8. Różnica pomiędzy światłem f/2,8 a f/1,2 jest bardzo istotna w obrazie! Jeśli więc AF nie jest dla was preferencją albo jeśli filmujecie — Mitakon jest optymalnym wyborem. Po założeniu zębatki follow focusa mamy prawdziwie kinowe narzędzie.

Na koniec mała dygresja. Mitakon daje klasyczne obrazowanie. Obecnie to spora rzadkość. Rozmycia są uporządkowane acz mają indywidualny ryt. Zdjęcia z Mitakona potrafią się wyróżnić na tle innych. To ważna cecha tego obiektywu.

Jak pracuje Mitakon Speedmaster 85 mm f/1,2? Musicie wziąć poprawkę na fakt, że zdjęcia wykonałem w dzień bez kontrastu, w grudniu, przy pełnym zachmurzeniu — kamerą Sony A7R… Zobaczcie sami.

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *