Voigtländer Ultron 35 mm f/1,7

Mam przyjemność pokazać Wam kilka zdjęć wykonanych Ultronem o ogniskowej 35 mm i świetle f/1,7. To bardzo ciekawa propozycja. Związany jest on bardzo blisko z Ultronem 28 mm f/2. Inna ogniskowa, mniejsza głębia ostrości, ale ten sam sposób obrazowania, którego na początku się po prostu nie rozumie. Aby zrozumieć ten obiektyw należałoby spojrzeć jeszcze w jedną stronę. Gdy leży on sobie przede mną na stole, wyglada tak samo jak Nokton 50 mm f/1,5 – mój jak na razie ulubiony (obok Summicrona 50 mm f/2), obiektyw 50 mm. Oczywiście po odsłonięciu dekielka przedniego odsłania się zupełnie inny wygląd frontalnego układu optycznego i o pomyłce nie może być mowy. Jednak z dekielkiem, bardzo trudno je odróżnić. Mają dziwny (ale łatwo wykrywalny, podczas ostrzenia, bez patrzenia na obiektyw) pierścień ustawiania ostrości. Przewężenie w tali, które jest jego charakterystyczną cechą również przypomina Noktona. Mechanicznie bardzo dobrze zbudowany, sprzedawany jest także w wersji chromowanej, cięższej i solidniejszej mechanicznie chociaż nie pasującej wizualnie do każdego sprzętu. Ewidentnie się wyróżnia. 

Czy na podstawie samego wyglądu możemy wywnioskować coś o jego charakterystyce obrazowania? Tego nie wiedziałem. Zadawałem sobie pytanie co kierowało inżynierami firmy Cosina, gdy umieszczali Ultrona 35 mm w obudowie tak łudząco podobnej do obudowy Noktona 50 mm?

Odpowiedź znalazłem w katalogu Cosiny na rok 2018. Obydwa obiektywy należą do linii Vintage Line. To mówi bardzo wiele. To linia nawiązująca do obiektywów z przełomu lat 50 i 60 XX wieku. Nawiązanie dotyczy przede wszystkim wyglądu zewnętrznego. Przede wszystkim, ale nie do końca. W obrazowaniu obiektywy te też mają swój zespół cech zbliżonych, które dają zbliżone obrazowanie.

Znam dobrze Noktona 50 mm f/1,5, więc łatwo mi te cechy rozpoznać. To bardzo wysoka jakość obrazu, ostrość, kontrast i mikrokontrast ale zachowana minimalna doza, lekko analogowego obrazowania. W zależności od odległości przedmiotowej w jakiej znajduje się główny obiekt naszych zdjęć, uzyskujemy różne efekty rozmyć tła, które dalekie są od pozbawionych charakteru rozmyć, dobrze skorygowanych szkieł zwłaszcza pochodzących z firm Japońskich, uznawanych za najlepsze. To jest ważna cecha. Rozmycia mają swój charakter – ja określam go jako lekko analogowy co zdjęciom dodaje uroku. To podobieństwa. Są jednak i różnice. Poza kątem widzenia i ogniskową, a więc także głębią ostrości mamy tu do czynienia ze specyficzną formą ostrości, która nie jest oczywista. Nie jest też możliwa do rozpoznania bez głębszej analizy. Dobrze. Nie będę trzymał Was w niepewności. Chodzi o wyjątkową ostrość. No cóż to Ultron. Chodzi też o to, że ten obiektyw wpadł w moje ręce razem ze szkłem Ultron 28 mm f/2. Tak. Obydwa dają podobne wrażenie „ultra” ostrości, której nie rozumiemy. Nie rozumiemy od pierwszego momentu pracy tym obiektywem. Wystarczy analiza powiększonych kadrów. Najlepiej powiązana z analizą układu optycznego. Ostrość jest wybitna.

To nie zwykła trzydziestka piątka – tak typowa, jak na przykład obiektywy Canon i Nikon o tej ogniskowej. To zaawansowana optycznie trzydziestka piątka, w której zastosowano jeden element o ultra niskim współczynniku załamania światła i jeden element jednostronnie asferyczny. 

W tak maleńkim szkle to rzadkość. To maleńkie szkło oferuję więc wysoką jakość optyczną, którą czujemy, ale której nie rozumiemy. Aby już nie przedłużać – po prostu stwierdzę. Ten obiektyw, podobnie jak Ultron 28 mm f/2 pozbawiony jest aberracji chromatycznej. Do wysokiego kontrastu, ostrości i dosyć ciekawych rozmyć dodano tę ważną cechę, która sprawia, Że zdjęcia wydaja się wyjątkowo ostre. Nie zobaczycie fioletowych „frędzli – obwódek” na granicy miejsc ciemniejszych pokazywanych pod światło. 

To sprawia, że to bardzo udana, niewielka, uniwersalna trzydziestka piątka. Czy dla każdego? No nie. Jej cena to 3499 pln. To nie mało. Jednak, jeśli ktoś nie chce godzić się na wady optyczne i nie chce kupować czegoś droższego to wkładając Ultrona do torby będzie kontent. Maleńkie szkło, które nie waży wiele, a daje Zaissowsko/Leikowskie obrazowanie. Czy można chcieć coś więcej? Można. Jeśli ktoś myśli o jeszcze większej jakości ma do dyspozycji szkła takie jak: Zeiss ZM Distagon 35 mm f/1,4, Voigtlander Nokton 35 mm f/1,2 Aspherical II czy Leica Summilux 35 mm f/1,4 ASPH. Ja nie kupię Ultrona za 3499 ponieważ mam droższego i lepszego Noktona 35 mm f/1,2, którego polecam każdemu! Gdybym go nie miał – moim wyborem byłoby właśnie to szkło Ultron 35 mm f/1,7. 

 

Dygresja. Mam wrażenie, że w fabryce Cosina jest na etacie bardzo doświadczony Pan, który na podstawie jakości deklaruje cenę jaką powinien mieć dany obiektyw. Jego opinia jest akuratna i bardzo wyważona. Dostajemy dokładnie to za co płacimy. Są od tej zasady pozytywne odchyły, dzięki którym Nokton 50 mm f/1,5 kosztuje tylko nieco więcej niż 2400 zł. Jeśli w tym przypadku, cena poszybowała wyżej – wiem dlaczego – ma to swoje uzasadnienie w jakości.

Małe rozmiary, zaawansowana budowa optyczna. 9 soczewek w 7 grupach. 10 lamelek przysłony. Minimalny otwór f/16 w skoku co 1/3. Waga wersji czarnej 238 gram, wersji srebrnej 330 gram. Długość 50,9 mm, średnica 53 mm. Gwint filtra 46 mm. Osłona przeciwsłoneczna w zestawie. 

Oto jakie zdjęcia robi ten obiektyw. Pamiętajcie o powiększaniu!

admin Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *